sie 21 2014

List 14a


Komentarze: 0

                                       Kochanie!                                                                                               19 X 200

 

Wczoraj zawieziono mnie do Warszawy do szpitala więziennego na badania. Miałem zrobione dwa badania, które mogły być zrobione od razu. Potrzebne są jeszcze dwa. Jedno będę miał zrobione w ambulatorium w Białej Podlaskiej, a to ostatnie ponownie na Mokotowie w Warszawie. Chodzi o rektoskopie, która da odpowiedź czy jest to najgorsze, czy nie. Te dwa badania, które mi zrobiono, wykazały ponowne pojawienie się hemoroidów oraz nieznaczne powiększenie się gruczołu krokowego. Pani doktor zapytała, czy wyrażam zgodę na pozostanie w szpitalu, celem zrobienia tych dwóch pozostałych badań. Wyjaśniłem jaj, że chcę się leczyć, ale pragnę też aby moja sprawa dobiegła wreszcie końca. Ponieważ pani chirurg nie gwarantowała, że do dnia sprawy, a więc do 3 listopada badania będą zakończone, więc poprosiłem ją o przełożenie terminu do „po sprawie”. Tutaj na miejscu będę miał zrobiony „rentgen z wlewem kontrastowym”. Zostanie ta retroskopia.  Jeżeli będzie negatywna, to będzie oznaczać : nowotwór jelita grubego i konieczność operacji. Co ma być, to będzie. Problem tkwi w tym, czy sprawa zakończy się 3 listopada. Jeżeli znów będzie odroczona, to muszę poddać się leczeniu, bo czuję się coraz gorzej, a czas odgrywa tu ważną rolę. Sprawa jest o 14 w piątek, oby ostatnia. Kochanie, ja tak sobie myślałem jak Tobie pomóc. Masz nową  pracę, jesteś zmęczona i spanikowana. Zrozumiałem ile wysiłku i trudności sprawia Ci zawracanie sobie głowy moją osobą. Przez różne utrudnienia i przepisy tyle jest przeszkód pod Twoimi nóżkami. Dosyć tego. Uspokój  swoje nerwy  i serduszko, uporządkuj swoje problemy i zadbaj o siebie. Odpocznij psychicznie a jak się da to i fizycznie. Nie możesz zawracać sobie głowy tylko: praca i ja. Do dupy ze mną. Musisz wrócić do normalności we wszystkim. Musisz odnaleźć chęć i czas na to co lubisz. Nie przyjeżdżaj do mnie na widzenia, aż wszystko dojdzie do normalności Za dużo kłopotów, wysiłku i wydatków jest z tym związanych. Ani technicznie, ani materialnie nie możesz temu podołać. Łzy mam w oczach gdy to piszę, ale tak będzie najlepiej. Miej i Ty coś ode mnie, dopóki inaczej nie będę mógł Ci pomóc. Prócz Ciebie olewam cały świat, bo tak naprawdę nikomu na mnie nie zależy. Dlatego chociaż w ten sposób chcę zadbać o Ciebie, by doczekać wreszcie dnia, kiedy nie będzie nas nic dzielić. Bez względu na to, co się stanie, nigdy nie przestanę Cię kochać. Po przyjeździe ze szpitala otrzymałem paczkę. Długi pooddawałem, jeszcze trochę mi zostało. Dziękuję Ci Renatko, bardzo mi pomogłaś. Następny list napiszę dopiero po sprawie, bo to bez sensu, gdy te listy się mijaja, a ja np. nie mam Twojego listu „zaległego” do tej pory. Skarbie mój, to wszystko powyżej napisałem Ci z serca, zrozum to, bo chcę aby było jak najlepiej.  Całuję Cię po nóżkach.

                                                                             Szpak

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz