maj 28 2015

List 1d-b


Komentarze: 0

                                                     Witaj !

Dziękuję Ci za list, za to, ze odpowiedziałaś. Zawsze wiedziałem, że masz zaczątki na bycie kulturalna osóbką. Napisał, to odpiszę. Ale teraz serio -  serdecznie dziękuję, ze jesteś miła. Piszesz, ze trochę się zestarzałaś. Czy masz na myśli tylko stronę fizyczną?, czy i życiową, psychiczną? Wiele doświadczyłaś, to fakt, ale z tego listu dostrzegam i pewne pozytywy. Opisujesz mi relacje, zachowania i zwyczaje dziecka, trochę narzekasz na nadmiar obowiązków, na energiczność (cała Ty w małym opakowaniu) ale równocześnie nazywasz je „ małe talibu” dostrzegłaś wreszcie to, co chyba najważniejsze – relacje, chcesz zmienić nawyki i być dobra matką. Niech Ci Bóg dopomoże, myślę, że jesteś dobrą matką . Kto by pomyślał, ze w rok po urodzeniu jeszcze karmisz piersią! Ważysz 47 kg – tylko Cię na rękach nosić. Wiem, masz masę ograniczeń i wyrzeczeń, co nie jest do końca zgodne z Twoją naturą. Ale myślę, że takie obecne życie jest o niebo lepsze od alkoholowej cyganerii, która mimo wszystko momentami była cudowna. Jeżeli mimo tylu zajęć i obowiązków nie odpuszczasz sobie pod względem intelektualnym, to jestem okropnie dumny z Ciebie i cieszę się. Świat się przewrócił – Ty wstajesz o 5 rano a ja tu mam pobudkę o 5.45 W ubiegłym roku, gdy bezskutecznie czyniłem próby, aby skontaktować się z Tobą, napiłem się okropnie dużo z żalu (głupie tłumaczenie) i z kilkoma osobami pojechaliśmy do Ciebie „już był w ogródku, już witał się z gąską … „ Tak,  tak,  byłem pod Twoim domkiem, ale stchórzyłem, pomyślałem, że tylko biedy Tobie narobię. Odjechaliśmy. Po trzeźwemu powiedziałem sobie, że nie wypije nic więcej, że zrobię wszystko, żeby spędzić z Tobą jeden dzień świąt Bożego Narodzenia. Ale 3 grudnia zostałem aresztowany i wywieziony Az do Nowego Sącza. Chodziło o jeden zarzut z tej samej sprawy. Po zaledwie 44 dniach pobytu w więzieniu dostałem mały wyrok w zawieszeniu i wypuszczono mnie na wolność (18 stycznia tego roku). Jechałem do Siedlec 19 godzin i ryczałem w przedziale w firankę, bo wysłałem do Ciebie z pudła dwa listy, a nie miałem odpowiedzi. Wróciłem do noclegowni, stamtąd dzwoniłem jeszcze wiele razy, nigdy Ty nie odebrałaś. Otrzymałem propozycję robienia tego samego co poprzednio, tylko na czyjeś nazwisko. Nie miałem jeszcze zakończonej starej sprawy, ale postanowiłem zaryzykować. Zrozum moje myślenie : jeżeli zaryzykuje i powiedzie mi się, to zrobię dużo więcej niż poprzednio, nie roztrwonię ani złotówki, bo to wszystko będzie po to, żeby zdobyć mieszkanie i móc zabrać Cię i zapewnić byt przynajmniej na kilka lat. To był jeden cel, jedyne pragnienie, mimo zwykłego ludzkiego strachu. Marzyło mi się, ze po wszystkim pojadę po Ciebie, oddam Ci pieniądze, postawię przed faktem dokonanym, ale na normalnych materialnych podstawach. W lutym wyjechałem do warszawy. Miałem do czynienia z ludźmi innego pokroju. Miałem mieszkanie, miałem co jeść, a wolny czas spędzałem tak , jak zawsze marzyłem – byłem w muzeum, na kilku koncertach itp. Wbrew zakazowi dwukrotnie dzwoniłem do Ciebie. Fiasko. Już powoli obraz Twojej twarzyczki zacierał mi się w pamięci, nie mogłem sobie z tym poradzić, doszło do tego, ze postanowiłem sobie, ze wkrótce wyślę do Ciebie kogoś, aby na 2-3 dni przywiózł Ciebie do Warszawy. Ale 24 kwietnia miałem wreszcie zakończenie sprawy bielko-podlaskiej Dostałem tam 2 lata i 8 miesięcy i że otrzymam wezwanie. Miałem już wracać do Warszawy, gdy zatrzymał mnie policyjny radiowóz. Mieli nakaz dostarczenia mnie do zakładu karnego. A miałem dostać przecież wezwanie … No cóż obecną odsiadka wyczyszczę sobie życiorys, ale z pewnych rzeczy nigdy nie zrezygnuje, nie będę w stanie. Przepraszam, za te szczegóły, zanudzam Cie nimi ale muszę Pozdrawiam i całuję. Proszę pisz !!!!

                                                                                     „Szpak”

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz