Archiwum styczeń 2016


sty 13 2016 Odp. List 5a
Komentarze: 0

                                   Witaj !

 Z tym widzeniem, to nie jest taka prosta sprawa. Mam ostatnio sporo swoich zajęć, a i finansowo stoję marnie. Wiesz , trochę zaczynasz przesadzać w tym rozczulaniu się nad sobą. Siedzisz w cieple, dostajesz jedzonko na czas, robisz to co lubisz: oglądasz, czytasz … nie musisz myśleć o bieżących problemach dnia codziennego. Musisz być bardziej cierpliwy. Przypomnij sobie ile cierpliwości wkładałeś w uzbieranie konkretnej kwoty na alkohol. Jak wiesz, Twoja bratanica ma troje dzieci, budę na straganie i w tym natłoku zajęć najmniej myśli o Tobie. Wiem,  że ona powinna, bo jest Ci to winna, no ale … znasz ją. Co do siostry, jej nikt nie jest w stanie przekonać do wizyty u lekarza i wiesz o tym dobrze. Uważa się ona za kobietę najmądrzejszą i wiedząca wszystko lepiej – druga osoba, która jest Ci winna pomoc. Megi, jak Megi , tej akurat nie dziwię się. Przypomnij sobie jak robiłeś awantury, jak wynosiłeś telewizory ..trochę zdrowia ja to kosztowało. Urządzałeś imprezy i całodobowo pukali alkoholicy po spirytus ..tego i święty by nie zniósł. Dzieci, mimo wszystko kochają Cie i naprawdę byli smutni, gdy dowiedzieli się o aresztowaniu. Wiesz jak jest, nie maja pieniędzy by przyjechać w odwiedziny, myślę , że jak Twoja bratanica się namyśli, to i Tomek przyjedzie. No ja nie wiem, jak dam radę, to przyjadę, jak nie, to innym razem. Co do talonu. Wiesz, ze nie mam funduszy, sama walczę o swoje potrzeby. Jak mi się uda to zrealizuje talon, jak nie, to też przeżyjesz, bo nie są to artykuły pierwszej potrzeby. Teraz mam ten kurs komputerowy, to i czasu mniej i bardziej chaotyczna jestem. Już muszę kończyć, więc pozdrawiam serdecznie i całuję. No trochę zaskoczyłeś mnie tym Mirkiem w ZK Siedlce .. jeszcze tak niedawno widziałam go na mieście.

sty 06 2016 Odp.List 4a
Komentarze: 0

                                               Witaj !

 

List dotarł z lekkim opóźnieniem, zresztą i tak już pogubiłam się z ich kolejnością. Na widzeniu nic nie chciałam mówić, ale osobiście byłam przerażona i zestresowana … nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Najpierw (w środę) musiałam przyjechać do prokuratury po zgodę na widzenie. Czekałam długo na panią prokurator. Była bardzo miła i bez zbędnych pytań wydała zgodę.  Po trasie była poczta i od razu nadałam te paczki: jedną robiła Twoja siostra, drugą robiłam ja, na tyle na ile było mnie stać. Wiesz doskonale, że ja nie mam za co być wdzięczna, nic nie brałam i po nic nie sięgałam … tak na wypadek , gdybyś zapomniał, mi obecnie jest bardzo ciężko. W sobotę dojechałam do Białej Podlaski, nie miałam pojęcia w którą stronę mam iść, a głupio było mi pytać ludzi, gdzie jest zakład karny. Obrałam jakiś kierunek a spod sklepu miał wyjeżdżać jakiś samochód, spytałam kierowcy czy nie wie, gdzie tu więzienie. Mówił , że właśnie zaraz będą tamtędy jechać, to jak chce, mogą mnie zabrać. Bez namysłu siadłam i dopiero zaczęłam myśleć co właśnie zrobiłam …dwóch obcych ludzi. Z oddali zobaczyłam zbiorowisko ludzi przed jakimiś drzwiami, zapytałam czy to zakład karny, koledzy z auta odpowiedzieli, że tak i, że jak wysiądę to muszę zastukać, podać zgodę i ustawić się w kolejce. O rany – pomyślałam, nie wiedziałam czy wyrobie się na autobusy, a o obciachu już nie wspomnę. Niby obce miasto, nikt mnie nie zna, a jednak wstyd jak cholera. Smutno patrzyłam w oczy sterczących tam małych dzieci, czekających na widzenie z wątpliwym „tatusiem”. Wyobrażałam sobie, co one czują ..radość czy żal?! Śmiać mi się chciało jak wertowali mi w torebce a potem zaproponowali kantynę, bo tam mogę kupić poczęstunek tzw. Dobrze, że tam nie było kolejki. Na Ciebie też długo czekałam, ale wyglądasz dobrze, o wiele lepiej niż na wolności …tylko ten zarost. Dobrze, że wcześniej wyszłam, to dobiegłam na autobus. W Siedlcach czekałam około godziny na dalsze połączenie … jakoś dotarłam do domu. W domu, jak to w domu – stara bieda. Pozdrawiam, ściskam i całuję….