Archiwum kwiecień 2015


kwi 29 2015 List 3d
Komentarze: 0

                                      Witaj!

Ja chyba zwariuje – jak się z Tobą skontaktować !  Dzwonię na dwa numery. Który jest realny? A może żaden? Odzywają mi się jakieś teksty w rodzaju ; „ abonent chwilowo niedostępny” lub „ wybierz właściwy numer” Na numer stacjonarny nie dzwonię, wiadomo dlaczego. Przechodzę do sedna sprawy. Ja dwa razy w tygodniu pracuję z moim kumplem z liceum (pisałem Ci o nim). Nasza praca polega na tym, ze w środy (Biała Podlaska) i w piątki (Janów Podlaski) jeździmy na bazary handlować ciuszkami ze sklepów z odzieżą używaną. Jego brat ma w Siedlcach takie trzy sklepy i od niego właśnie bierzemy ten towar. Mam pozwolenie od mojego kumpla, żebym sobie brał z tych rzeczy co chcę i ile chcę. Przez moje ręce często przechodzą dziecinne rzeczy, w cudownym stanie i śliczne. Wczoraj przywiozłem dżinsowa, letnią kurteczkę – nowiutka, i jak na moje oko uszyta dokładnie na Ciebie. Podobnie trafiają się spodnie dziecinne – ogrodniczki, spódniczki, sukienki. Jeżeli nie chcesz, lub nie możesz przyjechać, szybko zadzwoń lub napisz podając mi wymiary Twoje i dziecka. Chcę wybrać dla was jak najwięcej ciuchów, a Ty kiedyś dokonasz selekcji. Tą pracę będę miał tylko  (aż) do września, więc jest okazja. Czekam i pozdrawiam

                                                                                                Szpak

kwi 28 2015 List 2d
Komentarze: 0

                                           Witaj!

Dziękuje Ci za te parę zdań, które mogłem zamienić z Tobą przez telefon. Jak bardzo długo na to czekałem .. by usłyszeć, ten miły, ciepły głosik. Szkoda tylko, ze tak krótko. Dobre i to. Cały czas przebywam w noclegowni, gdzie w wolnych chwilach zajmuję się segregacją notatek historycznych. Chłopaki piją mało, więc mam względny spokój. Martwi mnie tylko zachowanie syna. Coraz bardzie popada w alkohol i narkotyki. Prawdopodobnie boi się odpowiedzialności jaka wynika z roli bycia ojcem. Prowadzę z nim rozmowy dotyczące ślubu i ewentualnego odwyku … na chwilę obecną nie jest zainteresowany ani jednym, ani drugim. Fascynacja dziewuszką minęła a zaczęła się proza życia, a wraz z nią odpowiedzialność. Czasem przespaceruje się do rodzinki, coś tam zjem i wyrwę parę groszy na totolotka. Wiem, dla Ciebie to bez sensu, ale ja ciągle wierze w wygraną. Chciałbym już mieć własny kąt, spokój i ciszę. Wczoraj spotkałem kolegą z liceum, który obecnie pracuje u swojego brata. Kolega obiecał mi pomóc w załatwieniu pracy, nie jest to nic wielkiego, ale zawsze trochę grosików się przyda. Boję się jednak, ze wraz z kasą, pojawi się chęć do picia. Myślę, że dam radę wytrwać, i że w pierwszej kolejności pomogę synowi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze ta dziewczyna, która jest właśnie w 4 miesiącu ciąży, tez pije. Muszę wybrać się do jej ojca. To tyle co do mnie. Pozdrawiam, tęsknie i całuje

                                                                                              Szpak

kwi 27 2015 List 1d
Komentarze: 0

                                                Witaj

Od 7 kwietnia jestem na wolności. Mimo propozycji rodzinki, przebywam w noclegowni Senior. Mam czysto, syto i nic mi nie brakuje. W wydziale lokalowym złożyłem wszystkie wymagane dokumenty o przydział lokalu poza kolejnością. Szanse są spore, ale finał odległy, bo będzie to lokal do remontu na mój koszt. Nie szukam towarzystwa dawnych kumpli. Nie znam alkoholu. Miałem jedno bardzo przykre spotkanie z Darkiem – Żyrafą, który zachował się po świńsku i nie chcę już go znać. Dysponuje rowerem, wiec jeżeli pogoda pozwala, jeżdżę w dalekie wycieczki. Uczę się wolności, odreagowuje miniony koszmar. W noclegowni mam błogi spokój i nareszcie porządkuje swoje kilkuletnie notatki z historii Polski. Ale głównym moim celem jest walka o uratowanie mojego syna. Nikt z wolności nie raczył mnie poinformować, że mój starszy syn od około dwóch lat ma problemy z amfetaminą. Dodatkowo żyje z 19-letnią dziewuszką, która jest w ciąży. Poczyniłem już wszystkie możliwe kroki aby przerwać ten diabelski taniec i mam już skromny sukces. Mam wielką prośbę. Jeżeli zechcesz, zadzwoń do mnie do noclegowni, najlepiej 9 – 15 godz. Jeżeli akurat mnie nie będzie, to powiedz osobie, która odbierze telefon, kiedy zadzwonisz ponownie. Bardzo chcę chociaż na kilka minut zobaczyć się z Tobą. Być może wybierasz się do miasta w jakiejś sprawie, to daj znać kiedy, a będę czekał. Niech to będzie za miesiąc lub dwa, ale niech będzie. Jeżeli telefon nie odpowiada Ci, to odpisz mi proszę, jak możemy się spotkać. Jest mi smutno, ale jestem optymistą co do najbliższych moich planów.

                                              Pozdrawiam Cię serdecznie                                             Szpak

kwi 21 2015 List 26c
Komentarze: 0

                                                   Witaj !

Dziękuję za list i za zdjęcia. Nareszcie … Nieraz warto długo czekać, żeby się doczekać. Chłopaki w celi docinali mi, że list od Ciebie chyba był „programowany”, bo otrzymałem go w Walentynki (bez skojarzeń) Tutaj we Włodawskim więzieniu Sylwester minął bez rewelacji. Trochę czaju,  kawy, dano nam dłużej światło ( do 22).  Gdy nadeszła północ trochę miejscowy naród postrzelał petardami, dziewczyny pośpiewały za murem i tyle. Tęsknota, ale taka ogólna za wolnością, a nie za baletami. Dawno mi się to wszystko przejadło, ale już autentycznie mam z górki. Pewny jest listopad, ale wiele znaków wskazuje, ze około czerwca zostanę wypuszczony. Jak szpak z klatki. Plany mam takie jak wspomniałem Ci w poprzednim liście. Jak będzie z realizacja tych planów – pokaże czas. Ja bardzo chcę doznać czegoś normalnego, ciepłego i połączyć to ze światem wielkich marzeń – zagrania w Wielkiej Grze. Rzadko byłem w życiu konsekwentny, ale teraz przez lata pobytu w pudle czepiłem się kurczowo tej myśli żeby nie zmarnować szansy na zdobycie wiedzy z historii Polski. Dużo czasu, chęci, dokładność, mnóstwo nowych dla mnie rzeczy. Były problemy z dostępem do źródeł, ale jakoś to zdołałem ominąć (częściowo dzięki Tobie) Mam w chwili obecnej imponujący zasób wiedzy ze swojej dziedziny, uważam swój stan posiadania 85% w stosunku do optimum. Teraz tylko kwestia tego, jak zabrać się do kontynuacji po wyjściu na wolność. Główne pytanie – gdzie? Zanim zakotwiczę na swoim, czeka mnie prowizorka. Opcje są różne, nie chcę nawet Ci pisać, co wchodzi w rachubę. Wiem jedno. Wyjść, zagrać, zamieszkać, po jakimś tam czasie zobaczyć Ciebie. Dziękuję Ci za cudowne zdjęcia, umieściłem je tuż obok głowy , na ścianie i od teraz zasypiam z Toba i z Toba wstaje. Pozdrawiam Cię z całego serca i bardzo tęsknię za spotkaniem

Szpak

Ps. Jeden z moich mniej rozgarniętych kolegów z celi zerknąwszy na zdjęcie, na którym trzymasz lalkę na kolanach, oświadczył : „ale to dziecko ma białe włosy”.

kwi 14 2015 List 25c
Komentarze: 0

                                      Witaj!

Witam Cię wraz z Nowym Rokiem 2005. Życzę Ci wszelkiej pomyślności i dostatku, oraz wiele radości. Dziękuję Ci serdecznie za notatki z historii. Podziwiam Cię serdecznie za ogromny wkład pracy i ślęczenie nad tymi „mrówczymi” linijkami. Szkoda tylko, że Twoja praca poszła na … marne. Moja cudna – ja prosiłem Ciebie o notateczki trzech dat : roku urodzenia Wacława II Czeskiego, datę urodzenia Wacława III Czeskiego i datę urodzenia Henryka Walezjusza (Henryka III). Ty Kwiatuszku napisałaś mi sążniste elaboraty, całe życiorysy tych pacjentów, co wcale nie było potrzebne, bo ja to wszystko mam w najdrobniejszych szczegółach, ale nadal nie wiem, kiedy Ci panowie się urodzili (chodzi tylko o rok). Daty śmierci znam. Uśmiałem się serdecznie, gdy wyobraziłem sobie, jak ślęczysz nad tą pisaniną i klniesz mnie w żywy kamień. Nadal nie wiem tego, co mi jest potrzebne ale mniejsza już o to. Rozpisałaś się niepotrzebnie i to na pusto. Prę do przodu z pełnym impetem, robie teraz totalna kosmetykę notatek, jest to zbiór imponujący, owoc ponad 3 i pół letniej pracy. Jestem świadom, ze na wolności nigdy bym się tak nie zmobilizował, bo to raz, że miejsce nie takie (noclegownia), dwa że pokus było wiele. Rok 2005 jest rokiem mojego powrotu na wolność. Nareszcie! Są dwie opcje terminowe: czerwiec lub listopad. Szanse 50% na 50%. Rozpocząłem frontalny, bezczelny atak o jakiś godziwy start po wyjściu, żeby nie przepaść. Monitowałem kilka pism Wydziału Mieszkaniowego Urzędu Miasta. Oni niezmiennie odpisują mi o głodzie mieszkaniowym, kolejce, liście oczekujących itp. Napisałem do Prezydenta miasta, że za kilka miesięcy kończę karę, że o mieszkanie ubiegam się od 1999 roku i że jeśli mam wrócić pod most, to rozłożę sobie materac w korytarzu przed jego gabinetem. W ostatnich dniach grudnia dostałem pismo z mieszkaniówki, żebym po opuszczeniu zakładu karnego zgłosił się do nich osobiście. W chwili obecnej maja dla mnie jedyną możliwość. Dadzą mi do obejrzenia mieszkanie o małym metrażu, które trzeba samemu zaadaptować, a oni zwrócą koszt, lub dadzą materiały, w rozliczeniu zwolnią na jakiś czas z czynszu. To jest faktycznie jakiś punkt zaczepienia dla mnie. Niech to będzie nawet mały pokój z kuchnią, ja w zakresie budowlanym potrafię zrobić prawie wszystko. Jeżeli w tym lokalu będzie woda, będzie wszystko. I ciepło i higiena. Nie dopuszczę, zresztą przy opuszczeniu więzienia dostanę dozór kuratora, więc wezmę go za łeb, żeby mi pomógł. Uderzyłem tez i w druga dziedzinę. Zadzwoniłem do swojego byłego dyrektora z PBK, który teraz jest prezesem, bo firma stała się spółką. Przypomniałem mu, jak bardzo kiedyś pomógł mi w życiu z uzyskaniem pięknego mieszkania, jak namówił mnie do nauki w budowlance dla pracujących. Kiedyś byłem jego ulubieńcem. Opowiedziałem mu o fatalnym etapie w moim życiu i poprosiłem o pomoc. Wzruszył się chyba, pierwszy raz w życiu miał telefon z więzienia. Reasumując: Po wyjściu mam się zgłosić do niego do gabinetu, w sprawie pracy. Byle jakiej (tak prosiłem). Jestem w chwili obecnej zdrowy, sprawny, nic mi z grubsza nie dolega (pomijając psychikę i tęsknotę) Spróbuje więc. Napisz mi jak spędziłaś Sylwestra, czy wszystko gra, czy mogę Ci podawać jeszcze zadania z historii, ale takie malutkie Pracusiu. Fotki oczywiście nie dostanę. Tęsknię jak diabli za działaniem i za zielenią, i muzyką, parkiem, kwiatkami … za Tobą i wszystkim co Twoje

                                                                          Ściskam Szpak